Gatunek zajmujący dość szybko dany obszar, który rozprzestrzenia się naturalnie lub z udziałem człowieka i zagraża rodzimym organizmom nazywamy gatunkiem inwazyjnym. Taki gatunek konkuruje z rodzimymi roślinami i może doprowadzić do ich wyginięcia. Populacje gatunków inwazyjnych są ogromnym zagrożeniem dla różnorodności biologicznej cennych ostoi. Co możemy zrobić w walce z nimi?

Co może wkroczyć na tereny otwarte?

Na obszarze gminy Pobiedziska rozprzestrzeniają się pochodzące z Ameryki Północnej nawłocie – kanadyjska i późna. Tworzą złote łany na ugorach, łąkach, czy  obrzeżach lasów. Urzekają swoimi kwiatami i trafiają do naszych ogrodów. Powinniśmy pożegnać się z nimi i usunąć je z naszych rabat, gdyż jest to gatunek wysoce inwazyjny, który rozprzestrzenia się na dalekie odległości za pomocą nasion i silnie rozrasta się za pomocą kłączy, a walka z nim jest ciężka. Jeśli widzimy pojedyncze kępy, możemy je wykopać, z kolei na większych obszarach najlepszym sposobem jest ograniczenie ekspansji przez regularne koszenie kwitnieniem.

 

Inwazyjne krzewy i drzewa

Kolejne gatunki, których powinniśmy unikać w naszych ogrodach, czy w nasadzeniach miejskich to gatunki drzew i krzewów, takie jak czeremcha amerykańska, dąb czerwony, robinia akacjowa oraz klon jesionolistny. Gatunki te są mocnym zagrożeniem dla ekosystemów leśnych. Powodują, że tracimy naturalny charakter lasów liściastych, takich jak lasy dębowo-grabowe, czy nadrzeczne łęgi. Powinniśmy je bezwzględnie usuwać z naszych ogrodów, działek, a na terenach miejskich powstrzymać się od sadzenia. Pomnikowe okazy, będące z dala od cennych siedlisk przyrodniczych pozostawiamy, przykładem jest pomnikowy okaz robinii akacjowej przy parafii pw. św. Michała Archanioła. Jednak nowych okazów nie sadźmy, nawet jeśli przypisuje się im wysoką nektarodajność, czy interesujący wygląd.

 

Natalia Jędrzejczak, biolożka, Stowarzyszenie „Kasztelania Ostrowska”

 

Scroll to top
en_GBEnglish (UK)
Skip to content